W najbliższy wtorek (15.03.) Rada Ministrów będzie rozpatrywała projekt ustawy o zmianie ustawy-Prawo zamówień publicznych oraz niektórych innych ustaw. Jedną z kwestii budzących największe kontrowersje w trakcie tych prac są przepisy wprowadzające zamówienia wewnętrzne tzw. in-house. Pozwalają one jednostkom publicznym na udzielanie zamówień spółkom, w których te jednostki mają 100% udziałów, z pominięciem procedur konkurencyjnych, przede wszystkim przetargów. Zamówienia in-house nie jednak ingerować w rynek, na którym rozwinięta jest działalność konkurujących ze sobą podmiotów gospodarczych. Dlatego, zgodnie z dyrektywą UE w sprawie zamówień publicznych z 2014 r. o orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości UE, spółki publiczne, które mogłyby korzystać z przywileju bezprzetargowego uzyskiwania zamówień nie mogą  – co do zasady – prowadzić działalności w dziedzinach, w których istnieje rozwinięta konkurencja podmiotów prywatnych.

W najnowszym projekcie nowelizacji ustawy Prawo zamówień publicznych, który po konsultacjach publicznych i międzyresortowych przyjął Komitet Stały Rady Ministrów, znalazły się przepisy, pozwalające jednostkom publicznym udzielać zamówień własnym spółkom w trybie zamówienia z wolnej ręki. Możliwość taka jest jednak obwarowana m.in. warunkiem, że korzystająca z zamówień in-house spółka musi co najmniej 90% swej działalności w danej dziedzinie usług, dostaw lub robót budowlanych, mierzonej średnim przychodem za poprzednie 3 lata, prowadzić na rzecz zamawiającego, czyli instytucji publicznej będącej właścicielem tej spółki.

Wprowadzeniu tych przepisów sprzeciwiają się wszystkie ogólnokrajowe organizacje przedsiębiorców i pracodawców (m.in. Pracodawcy RP, Krajowa Izba Gospodarcza, LEWIATAN, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców) a także centrale związków zawodowych (Solidarność, OPZZ). Przeciwko wprowadzeniu do Pzp zamówień in-house wypowiedziała się także w swej uchwale Rada Dialogu Społecznego. Z drugiej strony, wprowadzenie in-house do Prawa zamówień publicznych forsują największe organizacje zrzeszające jednostki samorządowe (Związek Miast Polskich, Unia Metropolii Polskich).

Samorządowcy w swych stanowiskach mówią wprost, że na obecnym etapie zależy  im przede wszystkim na odzyskaniu od sektora prywatnego rynku usług związanych z odbieraniem odpadów. Obecnie bowiem przewagę na tym rynku (90%) mają przedsiębiorcy prywatni. Ponadto spółki komunalne, mimo iż z reguły wygrywają w swoich gminach i miastach przetargi na odbieranie odpadów, nie chcą, tak jak obecnie, konkurować w przetargach z przedsiębiorcami prywatnymi. Wolałyby dogadywać się bezpośrednio ze swymi właścicielami prezydentami, burmistrzami i wójtami odnośnie ceny i warunków świadczenia usług.

Wśród przedsiębiorców prywatnych zajmujących się gospodarką odpadami narastają obawy i zdecydowany sprzeciw wobec zapisów dotyczących zamówień in-house. Mimo, iż obowiązek organizowania przetargów na odbieranie i zagospodarowanie odpadów wynika nie z prawa zamówień publicznych, tylko z ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, to prywatni przedsiębiorcy nie mają wątpliwości, że zamówienia in-house będą wykorzystywane przez spółki komunalne i samorządy do eliminowania z rynku prywatnej konkurencji. Dlatego organizacje zrzeszające przedsiębiorstwa z sektora prywatnego (Polska Izba Gospodarki Odpadami, Krajowa Izba Gospodarki Odpadami) ślą protesty i sprzeciwy do ministerstw, w których zwracają uwagę, że zamówienia in-house, jeżeli nie zostaną obwarowane ściśle określonymi warunkami, będą wykorzystywane do wypierania z rynku firm prywatnych przez spółki komunalne. Można także przewidzieć, że wiele gmin, które nie posiadają takich spółek lub je przed laty sprywatyzowały, będą chciały powoływać swoje nowe spółki, tym bardziej, że mogłyby je wyposażyć z funduszy unijnych. W ostatnich dniach ponad 6 tysięcy z ponad 15 tys. pracowników zatrudnianych przez firmy prywatne podpisały się pod petycją do Marszałka Sejmu i Wicepremiera – Ministra Rozwoju przeciwko likwidacji poprzez zamówienia in-house konkurencji i przedsiębiorstw prywatnych.

Duże zagrożenie dla sektora prywatnego w gospodarce odpadami stanowi także złożony w Sejmie, jeszcze w styczniu tego roku, przez Posłów PSL, przy poparciu organizacji zrzeszających samorządy i spółki komunalne, projekt nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, w którym zakłada się likwidację przetargów na odbieranie i zagospodarowanie odpadów i wprowadzenie obowiązku powierzania przez gminy zagospodarowania odpadów własnym spółkom.

AM

UDOSTĘPNIJ

BRAK KOMENTARZY

ZOSTAW ODPOWIEDŹ