Teraz rekordowe inwestycje, potem rekordowe straty – bilans 2015 r. w gospodarce odpadami

2236

Podsumowania to okazja do oceny i miejmy nadzieję wyciągnięcia wniosków na kolejny rok działań. Takim źródłem refleksji dla inwestorów i Ministerstwa Środowiska powinno być zestawienie inwestycji w gospodarce odpadami za 2015 r., który niestety odsłonił słabe strony systemu. Przedwcześnie okrzyknięty rekordowym i napawającym dumą z rozmachu budów, modernizacji i  wprowadzanych zmian w zagospodarowania odpadów, już niedługo może okazać się wstydliwym dowodem na brak wizji i skostniałość podejścia do problemu. Według zestawienia zaledwie 28 zrealizowanych projektów (źródło. Portal Komunalny), nowo wybudowane obiekty zostały wyposażone w NAJLEPSZE (?) dostępne technologie – instalacje MBP, a dzięki temu będą osiągać lepsze wyniki. Czy na pewno? Z tym zadowoleniem i wzrostem wydajności byłbym jednak ostrożny. Wiele z tych projektów udało się zrealizować z pomocą dotacji funduszy unijnych oraz pożyczki z  NFOŚiGW. I tu też uważam, że nasza satysfakcja jest przedwczesna. Byłaby uzasadniona, gdyby środki te wsparły naprawdę nowoczesne i najlepsze technologicznie rozwiązania. Niestety w  większości to inwestycje w coś co już dawno nie powinno być wspierane, a raczej zastąpione rozwiązaniami tańszymi i bardziej ekologicznymi. Niestety koszty jakie pochłonęły „nowoczesne” MBP przyprawiają o zawrót głowy, a w prezentowanym rekordowym rankingu inwestycji, takie właśnie dominują.

W Bogatyni (woj. dolnośląskie) oddano do użytku regionalną instalację MBP przetwarzania zmieszanych odpadów komunalnych – wartość inwestycji 13 mln zł. O instalację MBP wzbogacił się też MKUOK Sulnówko, Regionalny Zakład Przetwarzania Odpadów w Suchej Beskidzkiej (woj. małopolskie), Zakład Gospodarki Odpadami Komunalnymi w Balinie (woj. małopolskie) i w Bladowie (woj. Kujawsko-pomorskie). Tu zainwestowano w realizację projektu w skład którego również wchodził MBP, 21 mln zł., zaledwie 7,2 mln zł w tej inwestycji pochodziło ze środków unijnych. Dla ZUOK w Długoszowie (woj. lubuskie) wbudowano instalację biologicznego przetwarzania odpadów dostosowując zakład do pełnienia funkcji RIPOK-u. Całkowity koszt realizacji projektu określono na 13 mln zł. Instalacje MBP pojawiły się również w ZZO w Ruszczynie (woj. łódzkie) – wartość inwestycji 41 mln zł, z czego 31 mln zł było kwotą dofinansowania w formie pożyczki od NFOŚiGW. Zakład MBP w Ciechanowie to kolejne 10 mln zł. Modernizacja składowiska odpadów w Opolu i rozbudowa tamtejszej instalacji MBP to następne 20 mln zł., z czego 14 mln zł. pożyczono z NFOŚiGW. We wrześniu otwarto Zakład MBP w Stalowej Woli. Koszt realizacji projektu wynosi 90 mln zł. W miejscowości Giedlarowa (woj. podkarpackie) ukończono budowę części biologicznej w ramach instalacji MBP za ok. 3,5 mln zł. Powodzeniem zakończyła się też realizacja projektu „Budowa Instalacji MBP w Gminie Bolesław” dla Zakładu Gospodarki Komunalnej „Bolesław” (woj. małopolskie), która pochłonęła 28 mln zł, a gdzie z dofinansowania ze środków unijnych pozyskano – 16 mln zł. Swoją działalność oficjalnie rozpoczął też Międzygminny Zakład Kompleksowego Zagospodarowania Odpadów Komunalnych w Tychach, który obsługuje także siedem okolicznych gmin. Inwestycja kosztowała 110 mln zł. Te „nowoczesne instalacje MBP” pojawiły się również w ZUOK-u w Janczycach k. Baćkowic (woj. świętokrzyskie) za 22,5 mln zł., w Olsztynie, przy ZZO w Lulkowie (81,5 mln zł.) i w Łęczycy (22 mln zł. z czego 16,5 mln zł pochodzi z pożyczki z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Szczecinie).

Dla mnie powyższa lista za chwilę stanie się dowodem na to, że polska rewolucja odpadowa kończy się tym, że nasz kraj staje się odpadowym śmietnikiem technologicznym. Żadna z tych instalacji nie będzie w stanie sprostać wymogom roku 2020, nie mówiąc o dalszej przyszłości. W efekcie w gminach dostarczających odpady do tych obiektów rozpocznie się walka o coraz lepszą segregację, coraz bardziej uciążliwą dla mieszkańców. Za nieudolne decyzje „samorządowców” zapłacą mieszkańcy swoim czasem.

Pozorne modernizacje i stosowanie niewłaściwych rozwiązań w przyszłości będzie jedynie generować dodatkowe koszty i odsłoni nieprzemyślany plan zagospodarowania odpadów. Mało tego, w momencie kiedy w Europie zachodniej poszukuje się już innych rozwiązań, my nadal za mało inwestujemy w innowacyjność i dostosowanie zaplecza przetwórstwa odpadów do lokalnych potrzeb i możliwości. I nie chodzi tu o budowanie farm wiatrowych i słonecznych, bo te niestety nie są najbardziej optymalnym rozwiązaniem na warunki Polski. Wśród OZE nadal nie do końca wykorzystanym pozostają biogazownie, których miejsce w krajobrazie zakładów przetwórstwa odpadów jeszcze zbyt często zastępują spalarnie. Ani tanie ani ekologiczne ani opłacalne. Tych powinno być jak najmniej. Wstrzymanie przez Ministerstwo Środowiska planów wprowadzania nowych przepisów czy nowelizacji już tych istniejących w kwestii np. MBP jest jak najbardziej uzasadniona, bo rodzi nadzieje, na powstrzymanie kolejnych wydatków w tym roku na rozwiązania po prostu słabe.

Takich rekordów nie warto bić, zwłaszcza, że trzeba będzie je w niedalekiej przyszłości spłacić dokładaniem do utrzymania tych instalacji i zapewnienia im płynnego strumienia dostaw odpadów. A  będziemy musieli to robić, żeby sprostać unijnym wymogom odzysku szkła, plastyki czy metalu. Celem podejmowanych inwestycji, powinno być uspójnienie ich ze zmianami, jakie są już zapowiadane w prawie unijnym, prognozowanych limitach odzysku materiałów recyklingowych i w kontekście planowanych założeń gospodarki o zamkniętym obiegu. W tej chwili mamy rozdźwięk pomiędzy wydatkowaniem środków, a skalą wymogów stawianym wobec instalacji z nich powstających. MBP nie należy do najlepszych dostępnych technik. Według wytycznych BAT, przetwarzanie odpadów w instalacji MBP powinno odbywać się m.in. z zastosowaniem w pełni zamkniętych bioreaktorów. Czy takie zostały uwzględnione w zrealizowanych inwestycjach 2015 r.? Wątpię. Unia Europejska już prowadzi obecnie prace nad rewizją dokumentu ws. BAT, a ich celem jest m.in. dostosowanie BAT do aktualnych warunków gospodarki odpadami. Jednym z powodów jest duże zróżnicowanie rynków i poziomów ich technologicznego zaawansowania. Konkluzje BAT poznamy w połowie 2016r. i będą one zapewne obowiązywać we wszystkich krajach członkowskich UE. Zatem może znając negatywną opinię KE na temat spalarni i instalacji MBP, warto poczekać na nowe wytyczne i dopiero wtedy dokonywać zmian w przepisać. A na pewno nie inwestować już w coś od czego odchodzą systemy gospodarki odpadami w całej Europie.

Autor tekstu: Michał Paca, prezes Ziemia Polska sp. z o.o., autor bloga Sortowniaopinii.pl

UDOSTĘPNIJ

2 KOMENTARZE

  1. Pokuszę się na odpowiedź do powyższego komentarza, mimo iż nie jestem autorem artykułu. Moim zdaniem nie można wprost odnieść się do wszystkich poczynionych inwestycji w zakresie budowy różnych instalacji do przetwarzania czy unieszkodliwiania odpadów. Autor tekstu zauważa jedynie fakt, iż polskie prawo w tym zakresie jest dziurawe jak stare sito i nie uwzględnia założeń do przyszłych zmian w uregulowaniach prawnych UE. Każda nowelizacja przepisów w Polsce za miast rozjaśniać zawiłości prawa, wprowadza kolejne zapisy które można interpretować w dowolny sposób. Co do samej technologii jaka oferowana jest na rynku polskim, to niestety wszyscy branżowcy, którzy mają o tym pojęcie doskonale wiedzą, że jest to przestarzała technologia od której już odchodzi się w Europie. Przykładem jest zamykanie w UE spalarni odpadów, które są nie rentowne i kosztowne w utrzymaniu. Poszukuje się obecnie technologii z minimalnym poziomem produkcji odpadów z nastawieniem na maksymalny odzysk surowcowy lub energetyczny w zoptymalizowanych warunkach. Natomiast w Polsce, stosowane wszelkiego rodzaju rozwiązania mają jedynie na celu wybudowanie instalacji. Mało który inwestor gminny lub państwowy przywiązuje wagę do kosztów eksploatacji, efektów finansowych czy też tzw. “ekologicznych”. I tak w ostatecznym rozrachunku zapłaci za to społeczeństwo. Co do propozycji rozwiązania problemu – to zależy od uwarunkowań lokalnych i technicznych. Tyle ile regionów, gmin, związków międzygminnych itp. tyle możliwości. Jednak dla opanowania problematyki właściwego dopasowania rozwiązań do potrzeb należy w tym względzie zaufać profesjonalistom. Skoro jedna, czy druga przytoczona w artykule gmina może wydać na instalację kilkanaście lub kilkadziesiąt milionów złotych, to czy nie warto na początek przygotować się do tego przedsięwzięcia przez przygotowanie właściwej bazy pod tą inwestycję? Drugim ważnym aspektem jest działanie zespołowe. W realiach polskiej polityki, wójt wójtowi wrogiem, jeden prezydent miasta lepszy od drugiego. Niestety mało kto bierze pod uwagę możliwość współpracy w celu wspólnej budowy systemu gospodarowania odpadami w oparciu o już istniejący potencjał. Być może okazało by się w wielu przypadkach, że inwestycje można ograniczyć nawet o kilkadziesiąt procent, a tym samym koszty amortyzacji i eksploatacji zmniejszy w równie wysokim procencie.

  2. Czy autor mógłby podać choć trochę konkretnych argumentów za tezą, że wszystko co pobudowano w roku 2015 jest śmietnikiem technologicznym? Może jest to prawda ale trudno doszukac się czegoś konkretniejszego w tym tekście. Jeśli nie takie procesy MBP czy przekształcanie termiczne to co w zamian? Skąd wątpliwości, że w tych inwestycjach nie ma przetwarzania odpadów przy zastosowaniu w pełni zamkniętych bioreaktorów? W których konkretnie? Jakie to powinny być właściwe rozwiązania? Warto o tym dyskutować, szczególnie w momencie jakim nasza gospodarka odpadami sie znajduje. Taka debata w środowisku jest wręcz niezbędna. Ale może więcej konkretów a mniej uogólnień?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ