Energetyka i ciepłownictwo w samorządach skutecznym narzędziem poprawy jakości powietrza

    1679

    Walka o jakość powietrza to nie tylko wymiana pieców w domach jednorodzinnych. To przede wszystkim zbiorowe zaopatrzenie w energię, podłączanie jak największej liczby użytkowników do sieci ciepłowniczej, wykorzystywanie odnawialnych źródeł energii, głęboka termomodernizacja budynków, ale też dobre planowanie przestrzenne.

    Głównym zasobem pokrywającym zapotrzebowanie pozostaje węgiel kamienny – w coraz większych ilościach importowany (od stycznia do listopada 2018 r. z Rosji sprowadzono do Polski niemal 18 mln ton węgla, o 6,3 mln ton więcej niż w analogicznym okresie 2017 r.) – następnie ropa naftowa, gaz ziemny (także importowane), węgiel brunatny oraz źródła odnawialne. Ich zasoby nie zapewniają całkowitej niezależności energetycznej państwu i samorządom. Dlatego konieczna jest większa dywersyfikacja źródeł energii elektrycznej i ciepła, a także rozwój systemu jej przekazywania.

    Ciepło z sieci

    – Ciepło systemowe jest jedną z lepszych odpowiedzi na problem niskiej emisji w miastach. Dlatego też rozwój miejskiego ciepła sieciowego jest dla samorządów kluczowy – uważa Leszek Drogosz, reprezentujący Związek Miast Polskich oraz Stowarzyszenie Gmin Polska Sieć „Energie Cités”.

    Leszek Świętalski, sekretarz generalny Związku Gmin Wiejskich RP, dodaje, że ciepło systemowe warto traktować jako element „układanki”, która składa się na rozwój gmin pod kątem samowystarczalności energetycznej i pozwala na lepszą walkę o jakość powietrza i jakość środowiska.

    Dziś dociera ono do około 15 mln odbiorców za pośrednictwem 21 tys. km sieci ciepłowniczych, pokrywających około 42% krajowego zapotrzebowania na ciepło. Dalsza konieczność jego rozwijania jest oczywista – nawet w regulaminie rządowego programu „Czyste Powietrze”, skierowanego do właścicieli domów jednorodzinnych, znalazł się zapis mówiący o tym, że dofinansowanie do przedsięwzięcia wymiany indywidualnego źródła ciepła może nastąpić jedynie w sytuacji, gdy podłączenie do sieci ciepłowniczej na danym obszarze nie jest możliwe lub nie jest uzasadnione ekonomicznie.

    W wielu przypadkach właściciele sieci ciepłowniczej – w dużej mierze samorządy – nie mogą liczyć na pomoc publiczną w jej rozwoju. Dlaczego? – Jednym z podstawowych czynników ograniczających możliwość rozwoju systemów ciepłowniczych w Polsce są przepisy, które pozwalają na udzielenie pomocy publicznej na modernizację i rozwój sieci ciepłowniczej tylko w sytuacji, gdy trafiające do niej ciepło pochodzi ze źródeł umożliwiających spełnienie wymagań „efektywnego systemu ciepłowniczego” – przypomina Bogusław Regulski, wiceprezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie.

    Tego warunku nie spełnia aż około 83% systemów ciepłowniczych w Polsce, głównie tych zlokalizowanych w miastach do 100 tys. mieszkańców. Pracujące tam kotły węglowe pamiętają niekiedy lata 60. i 70. ubiegłego wieku.

    Sieć efektywna, czyli jaka?

    „Efektywny system ciepłowniczy” do produkcji ciepła lub chłodu musi wykorzystywać co najmniej: w 50% energię z odnawialnych źródeł energii (OZE) lub w 50% ciepło odpadowe bądź w 75% ciepło pochodzące z kogeneracji lub w 50% wykorzystujące połączenie ww. energii i ciepła. Tego rodzaju inwestycje wymagają wielomilionowych nakładów finansowych (od 1 do 4 mln zł za 1 MW mocy cieplnej źródła).

    By dostosować źródła ciepła do wymagań efektywnego systemu ciepłowniczego, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej uruchomił pilotażowy program „Ciepłownictwo Powiatowe”. Ale samorządy mogą też starać się o współpracę z partnerami prywatnymi. Jedną z dużych inwestycji realizowanych w modelu partnerstwa publiczno-prywatnego (PPP) była budowa poznańskiej Instalacji Termicznego Przekształcania Odpadów Komunalnych (ITPOK), której wykonawcą była SITA Zielona Energia, należąca do międzynarodowego koncernu SUEZ.

    Alternatywa energetyczna i ekologiczna?

    Polskie samorządy posiadają zasoby, które powinny wykorzystywać, pozyskując z nich energię i jednocześnie przyczyniając się do poprawy jakości powietrza. Jednym z nich są źródła odnawialne. Złoża wód geotermalnych mogących zasilać sieć ciepłowniczą nie występują na całym obszarze naszego kraju, a energię z wiatru ograniczają dziś przepisy tzw. ustawy odległościowej. Znacznie łatwiej dostępne są biogaz ze składowisk odpadów oraz same odpady komunalne. Te (podobnie jak biomasa) powinny być wykorzystywane w możliwie najmniejszej odległości od miejsca powstania, by ich transport nie wpływał negatywnie na środowisko i jakość powietrza.

    Odpady komunalne są jednym z paliw wskazywanych w ramach efektywnego systemu ciepłowniczego. W Polsce wytwarzamy ich około 12 mln ton rocznie. 10,8 mln przetwarzane jest w instalacjach mechaniczno-biologicznego przetwarzania. Powstaje w nich 3,5 mln ton paliwa alternatywnego (RDF). Około miliona ton RDF-u spalane jest w cementowniach. Pozostaje 2,5 mln ton nadwyżki rocznie. – Ta frakcja nie nadaje się do składowania, ale ma właściwości paliwowe. Należy ją przetworzyć termicznie. Trzeba zatem znaleźć miejsce, żeby te odpady wykorzystać energetycznie – zwraca uwagę dr hab. inż. Grzegorz Wielgosiński z Politechniki Łódzkiej. – Im szybszy rozwój ciepłownictwa systemowego, również tego opartego na paliwach alternatywnych, tym większe mamy szanse na zmniejszanie smogu w miastach, bo tym więcej mieszkań będziemy podłączali do elektrociepłowni miejskich – dodaje.

    Ponad 40% mocy produkowanej w ITPOK-u to energia odnawialna, która kwalifikuje się do zielonych certyfikatów. Emisja ze spalania odpadów (RDF) jest znacznie niższa niż ze spalania węgla. Potwierdzają to doświadczenia poznańskiego ITPOK-u. – Instalacje do termicznego przekształcania odpadów nie mają żadnego wpływu na jakość powietrza i wszelkie niebezpieczne produkty, takie jak uboczne produkty spalania, metale ciężkie, związki kwasowe lub dioksyny i furany, są wychwytywane przez system oczyszczania gazów spalinowych – przekonuje Stephane Heddesheimer, prezes SUEZ Polska.

    Zakończona na początku br. kontrola poznańskiej instalacji, przeprowadzona przez Wielkopolskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska, wykazała, że nie wpływa ona na pogorszenie jakości powietrza. Jest wręcz przeciwnie. Łączna emisja pyłów PM10 i PM2,5 w całym 2018 r. wyniosła 583 kg. Była 3 tysiące razy niższa niż w standardowych elektrociepłowniach korzystających z węgla, zasilających około półmilionowe miasto.

    Potrzeba publiczno-prywatnej współpracy

    Modernizacja lokalnych ciepłowni to jedno z poważniejszych zadań, które powinny zostać zrealizowane do 2021 r. w wypadku większych jednostek i do 2025 r. – w mniejszych, gdy zaczną obowiązywać nowe normy emisyjne. Konieczne jest współdziałanie samorządów i sektora prywatnego wraz ze wsparciem ze środków publicznych. Inwestycje w energetykę i ciepłownictwo samorządy mogą przeprowadzić m.in. w ramach PPP (w tej formule powstała m.in. poznańska instalacja), ale przy wsparciu z pilotażowego programu „Ciepłownictwo Powiatowe”, uruchomionego w marcu przez NFOŚiGW.

    Samorządy coraz częściej finansują swoje przedsięwzięcia w oparciu o kapitał mieszany także w mniejszych inwestycjach, takich jak termomodernizacja budynków użyteczności publicznej. Swoje budynki (szkoły, przedszkola, ośrodki kultury, biblioteki) termomodernizowały m.in. Sopot, Zgierz czy szesnastotysięczna Opalenica. Inwestycje termomodernizacyjne realizowane w formule PPP trwają krócej niż te realizowane w postępowaniu przetargowym, a nowoczesne technologie zastosowane przez partnerów prywatnych gwarantują samorządom oszczędności energii elektrycznej i cieplnej oraz – co równie istotne – poprawę jakości powietrza.

    – Samorządy muszą nie tylko rozwijać własne aktywa, ale też współpracować z podmiotami prywatnymi między innymi w zakresie wyznaczania obszarów priorytetowych dla rozwoju miejskiej sieci ciepłowniczej oraz przyłączania do niej nowych budynków – mówi Leszek Drogosz z ZMP. – Istotna jest także współpraca z przedsiębiorstwami w zakresie likwidacji barier, które utrudniają przyłączanie budynków do sieci – podsumowuje, a jako ważny instrument mogący poprawiać jakość powietrza wskazuje m.in. planowanie przestrzenne.

     Dobre planowanie

    Dostawcy ciepła systemowego mogą oferować swoje usługi w określonej strefie opłacalności. Im większa jest gęstość potencjalnych użytkowników sieci, tym efektywniejszy ekonomicznie jest każdy rodzaj infrastruktury. Tymczasem system osadniczy w Polsce jest coraz bardziej rozproszony i coraz mniej podatny na ograniczenia emisji zanieczyszczeń powietrza. – Niska emisja ma swoje największe źródła w indywidualnej energetyce cieplnej i indywidualnym transporcie. Oba zjawiska są determinowane przez sposób zagospodarowania terenu – mówi Tomasz Majda, prezes Towarzystwa Urbanistów Polskich. – Racjonalne planowanie przestrzenne, a jako takie rozumiem planowanie zintegrowane, jest w stanie na najtańszym, „papierowym” etapie procesu inwestycyjnego optymalizować rozmieszczenie przyszłych aktywności w przestrzeni – dodaje.

    Ewentualne błędy i zaniechania na etapie lokalizacji różnych inwestycji (pomijających lub niszczących naturalne uwarunkowania przestrzeni, choćby korytarze powietrzne) w trwały sposób wpływają na funkcjonowanie miast i gmin, a także na energochłonność, efektywność energetyczną, a co za tym idzie, również na jakość powietrza.

    UDOSTĘPNIJ

    BRAK KOMENTARZY

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ