Przed Krajową Izbą Odwoławczą ruszył ostry bój o blisko miliard złotych. To pieniądze, które władze Warszawy chcą dać miejskiej spółce MPO, by od lipca odbierała śmieci z połowy miasta, czyli z dziewięciu dzielnic. O kontrakty w kolejnych dziewięciu dzielnicach firmy walczyłyby na rynkowych zasadach w przetargach. Tak dużej skali protestu przedsiębiorców warszawskich jeszcze chyba nie było. Źródło: se.pl