Czy Polska dostanie realną szansę na rozwój instalacji odzysku energii? – relacja z konferencji ABRYS w Uniejowie

    938

    W Aparthotel Termy Uniejów rozpoczęła się 18. Konferencja „Termiczne przekształcanie odpadów – odzysk energii”. Jak powiedział podczas jej otwarcia Robert Rosa, prezes firmy Abrys – organizatora wydarzenia – prawdopodobnie to najważniejsza edycja tego branżowego spotkania, bowiem przed polskim sektorem odpadowym oraz energetyczno-ciepłowniczym największe wyzwania w całej ich historii. Unijny Zielony Ład, uzupełniony ostatnio projektem Fit for 55, nowa europejska taksonomia określająca, które inwestycje są “zielone”, a które nie czy w końcu konieczność implementacji dyrektyw UE – to wszystko sprawia, że branżowych problemów jest obecnie więcej, niż może się wydawać. 

    Piotr Talaga, redaktor naczelny wydawnictw Abrys oraz Tomasz Szymkowiak, dyrektor wydawnictw Abrys przybliżali uczestnikom konferencji tajniki przeprowadzania konsultacji społecznych, które towarzyszą wielu inwestycjom i są w ich przypadku obowiązkowe. Takie konsultacje są również niezbędne w przypadku budowy instalacji odzysku energii (IOE).

    – Konsultacje społeczne są konieczne, aczkolwiek, co trzeba jasno powiedzieć, nie zawsze miłe. Realizatorem i podmiotem odpowiedzialnym za konsultacje są przede wszystkim samorządy, ale jest również tak, że muszą je prowadzić podmioty prywatne, co może brzmieć paradoksalnie, bo inwestor przecież dokładnie wie, czego chce – mówił Piotr Talaga. – U podstaw konsultacji leży kilka aktów prawnych, które oczywiście są kluczowe. Niemniej doświadczenia wskazują, że najważniejszy jest jednak zdrowy rozum podczas ich przeprowadzania. Dlatego warto korzystać z zewnętrznych firm, oferujących usługi przeprowadzania dyskusji ze stronami zainteresowanymi konkretną inwestycją. Taką pomoc znaleźć można także w firmie Abrys. Przeprowadzamy tego typu działania dla inwestorów.

    NFOŚiGW: Zwiększamy dofinansowanie ITPO

    Dominik Bąk, Wiceprezes NFOŚiGW

    Gościem podczas pierwszego dnia konferencji był  Dominik Bąk, zastępca prezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Przedstawił on obecny stan finansowego wsparcia modernizacji instalacji odzysku energii z odpadów ze źródeł krajowych.

    – Wśród wielu problemów w gospodarce odpadowej jednym z najważniejszych jest brak wystarczającej liczby instalacji, które pozwoliłyby nam na zagospodarowanie frakcji palnej odpadów. Szacujemy, że dziś Polacy wytwarzają ok. 14,5 mln ton rocznie, a pamiętajmy, że z tego ok. 4-4,5 mln ton to frakcja palna. Jeśli przyjmiemy dodatkowo, że do 2035 roku umówiliśmy się na zejście ze składowaniem odpadów do 10 proc. to jasno widać, że nie poradzimy sobie z ich powstającą nadwyżką. Braki w infrastrukturze instalacji odzysku energii będą więc coraz bardziej widoczne. Jaki będzie tego rezultat? Skoro dziś jest drogo w gospodarce odpadami, to z pewnością będzie jeszcze drożej.

    Dominik Bąk zadał pytanie, czy w związku z nowymi założeniami klimatycznymi Unii Europejskiej będzie to oznaczać koniec zewnętrznego wsparcia finansowego dla ITPOK-ów i czy w rezultacie zostaniemy sami z tym problemem?

    – Dziś gospodarkę odpadami utrzymują przede wszystkim mieszkańcy – rynek odpadów komunalnych szacowany jest na 7-8 mld zł rocznie i kwota ta w 90 proc. pokrywana jest właśnie przez nas – mieszkańców. Dlatego wzmagamy działania wspierające instalacje odzysku energii. Na ten cel mamy obecnie budżet na poziomie 1 mld zł.  Są to pieniądze z Funduszu Modernizacyjnego. Podzielimy go na pół pod kątem dotacji i pożyczek. Takie mamy na chwilę obecną możliwości. Pieniądze te będą przeznaczone na budowę nowych i rozbudowę już istniejących instalacji i będą mogli ubiegać się o nie przedsiębiorcy. Ale otworzyliśmy ten program także na inne rodzaje finansowania – tak, aby połączyć je z możliwością dodatkowego wsparcia komercyjnego, np. poprzez banki. Trzeba jednak pamiętać, że budżet ten nie powstał z myślą o tym, aby instalacje termicznego przekształcania odpadów powstawały w każdej gminie. Z pewnością nie o to chodzi. Wsparcie otrzymają ci przedsiębiorcy, którzy zagwarantują dostarczenie do sieci minimum 70 proc. wytwarzanego ciepła. Tak więc mówimy o wparciu tych instalacji, które będą zmieniać dotychczasowe paliwa z kopalnych właśnie na energię z odzysku poprzez termiczne unieszkodliwianie odpadów – tłumaczył Dominik Bąk.

    Przekazał on także uczestnikom konferencji informacje o zwiększeniu dofinansowania IEO z dotychczasowych 50 mln zł do 100 mln zł. Więcej o tej propozycji NFOŚiGW dla inwestorów zainteresowanych budową nowych bądź modernizacją istniejących instalacji odzysku energii pisaliśmy m.in. TUTAJ oraz TUTAJ.

    Czy Polska ma szanse na dalsze inwestycje w odzysk energii?

    Pierwszemu dniowi konferencji towarzyszył ekspercki panel dyskusyjny “Instalacje odzysku energii w kontekście taksonomii. Jak zwiększyć moce przerobowe instalacji odzysku energii?” prowadzony przez Dominika Szymańskiego z “Energii i Recyklingu”.

    – Patrzę na ITPO przez pryzmat ciepłownictwa. Odpady to paliwo, które powinno być lokalnie wykorzystywane. To wpisuje się w politykę gospodarki w obiegu zamkniętym. Chodzi oczywiście o zagospodarowanie frakcji resztkowej odpadów komunalnych. Wykorzystanie tego technologii jest jak najbardziej pożądane. To jest synergia na poziomie samorządu, zagospodarowania odpadów oraz produkcji ciepła. To też wpisuje się w potrzeby ciepłownictwa, w w tym w unijny pakiet Fit for 55 – mówił gość debaty Piotr Sprzączak, dyrektor Departamentu Ciepłownictwa w Ministerstwie Klimatu i Środowiska.

    Jak porównać obecną sytuację Polski na tle Europy Zachodniej?

    – Najkrócej jak można –  oni mają, my nie. Pierwsza część barier to taksonomia, która uruchomiła pewien sposób postępowania w tzw. zielonych inwestycji. W lutym inwestycje w ITPO wypadły z KPO, choć sprawa nie była jeszcze przesądzona. Co ciekawe okazało się, że cementownie są inwestycjami zielonymi – tłumaczył Michał Karol Dąbrowski prezes Polskiej Izby Gospodarki Odpadami.

    Dodał on, że z jednej strony mamy postawę NFOŚiGW, który deklaruje wsparcie inwestycji, natomiast niebawem pojawić się ma zmiana ustawy o odpadach, w których przewiduje się wprowadzenie opłat za spalanie odpadów, czyli zrównanie termicznego przekształcania ze składowaniem.

    – Brakuje jednego przejrzystego wektoru ze strony państwa. Jedno się deklaruje a inne się robi – wyjaśniał Michał Dąbrowski.

    Szansa na zmianę unijnej strategii? Zdania podzielone

    Czy jest więc szansa, aby zaszły jeszcze takie zmiany w unijnej legislacji, żeby IOE zostały potraktowane jako wytwórcy zielonej energii? Jakub Bator, prezes Krakowskiego Holdingu Komunalnego SA i  Ekospalarni Kraków – Zakładu Termicznego Przekształcania Odpadów nieco bardziej optymistycznie, niż pozostali uczestnicy debaty, patrzy na ten problem.

    – Moim zdaniem ITPO może zostać włączone do taksonomii. Francja i Niemcy są zainteresowane, by te zakłady nie tylko funkcjonowały, ale także mogły być modernizowane i rozwijane – argumentował Jakub Bator. – Polska i Hiszpania walczą, by spalarnie miały swoje „zielone” miejsce w taksonomii. Mam nadzieję, że siła tych państw będzie wystarczająca, by nastąpiły stosowne zmiany. Naszym sprzymierzeńcem są podwyżki cen energii i ciepła. Im one będą większe, tym uzasadnienie funkcjonowania IOE będzie coraz silniejsze. Jest miejsce i przyszłość dla tego sektora. Możemy jednak zostać z dużym problemem z zagospodarowaniem odpadów, jeśli nowe instalacje nie powstaną.

    Inne zdanie miał Szymon Cegielski, dyrektor ITPOK Poznań, przedstawiciel spółki PreZero.

    – Taksonomia czytana literalnie może oznaczać po prostu wielki walec dla branży. Można nawet uznać, że samo myślenie o spalaniu odpadów miałoby być zakazane. A my przecież mówimy o frakcji resztkowej odpadów, czyli nienadającej się recyklingu. W Niemczech jest ponad 10-krotnie większy potencjał instalacji. Zapraszam wszystkich do instalacji w Poznaniu, aby sami zobaczyli, jak wygląda używany przez nas surowiec. Pora obalić mity – tłumaczył dyrektor poznańskiego zakładu termicznego unieszkodliwiania odpadów.

    – Mamy z jednej strony rosnące strumienie odpadów i coraz większe ograniczania dotyczące możliwości składowania. Frakcję kaloryczną trzeba zagospodarować, gdy ona się do recyklingu nie nadaje ze względów technologicznych i ekonomicznych. Nie ma więc innego wyjścia jak budowanie instalacji termicznego przekształcania odpadów – dodał Piotr Szewczyk z Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych „Orli Staw”.

    Podobne zdanie wyraził Piotr Sprzączak z MKiŚ.

    – Status quo obecnej sytuacji będzie oznaczać, że wszyscy będą przegrani. Brak próby rozwiązania tych problemów może do tego prowadzić. Każdy ma tu zadanie do odrobienia. Z jednej strony inwestor, z innej samorząd. To nie byłoby dobre rozwiązanie, żeby nasze odpady były w przyszłości eksportowane do instalacji w Zachodniej Europie – mówił Piotr Sprzączak.

    – Należy uporządkować przepisy. Chodzi o bezpieczeństwo inwestowania, aby była gwarancja, że powstałe instalacje będą mogły otrzymać obiecane pozwolenie zintegrowane. Należy także wprowadzić odpowiedzialność organizacji społecznych, które obecnie nie ponoszą żadnych konsekwencji za swe działania hamujące inwestycje bez należytego uzasadnienia. Do tego potrzebna jest również zmiana w praktyce funkcjonowania administracji. Niestety opieszałość urzędów w wydawaniu decyzji jest poważnym problemem w sprawnym przeprowadzeniu procesu inwestycyjnego – podsumował Michał Dąbrowski z PIGO.

    Źródło: portalkomunalny.pl

    UDOSTĘPNIJ

    BRAK KOMENTARZY

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ